Stało się! Kolejny ślub, kolejne wesele, stres, świetna zabawa i możliwość uczestniczenia w #TymDniu, tak bardzo szczególnym dla Gosi i Łukasza.
Znowu fotografowałam ślub koleżanki z pracy, więc uważam, że zadanie miałam ułatwione, ale poprzeczka stawiana samej sobie nigdy nie ulega obniżeniu. Zabawa jaka była - zobaczycie na zdjęciach. Ja na pewno w porównaniu do pierwszego wyzwania ślubnego, zeszłam trochę z tonu, po trzech głębszych wdechach zniwelowałam stres i kompletnie oddałam się przyjemności kadrowania tego pięknego dnia.
Świeżo upieczonym małżonkom życzę wspaniałego życia! Radości, uśmiechu i tak pozytywnej energii, która biła od nich i od ich bliskich przez cały weselny dzień. Miłości kochani! :)
PS. Jeszcze parę miesięcy temu nie miałam w planach fotografowania ślubów na "zapisy", a na tę chwilę mam już otwarty terminarz na 2018 rok... ;) no cóż, działamy!